Co¶ ode mnie:
http://letlifeloose.files6_smile-dog.jpg http://img241.imageshack45642258763.jpg3 lipca 2009 otrzyma³em e-mail’a od mojego przyjaciela Matt’a Garcia w którym po prostu spyta³ mnie: "Czy s³ysza³e¶ o smile.jpg?
Odpisa³em mu szczerze: "Nie, nie s³ysza³em... czy to jaki¶ plik? Co to jest? "
Potem postanowi³ mi o tym opowiedzieæ:
"Natkn±³em siê na to wczoraj wieczorem. Najwyra¼niej jest to jaki¶ stary obrazek, lecz nie wiadomo kto go umie¶ci³ i po co. Dziwnie wp³ywa na ludzi, którzy na niego patrz±. Bardzo trudno jest go znale¼æ, bo przewa¿nie okazuje siê fa³szywym plikiem albo zosta³ ju¿ usuniêty. Mo¿e mi siê tylko wydajê, ale gdy go ogl±dam czujê siê dziwnie, jakby co¶ zza obrazu patrzy³o na mnie. Za pierwszym razem wystraszy³em siê nie na ¿arty i natychmiast zamkn±³em przegl±darkê. Nie mówiê, ¿e obrazy na zdjêciu s± straszne, ale te kolory i wzory, maj± w sobie jaki¶ hipnotyczny efekt. Powiniene¶ sam to sprawdziæ i oceniæ. Poni¿ej wysy³am ci link do strony i zdjêcia. Daj znaæ, co o tym my¶lisz. -Matt G.
Odk±d otrzyma³em e-mail’a od Matt’a, sprawdzi³em tê historiê i zapisa³em tajemniczy obrazek na dysku. Bada³em go przez ostatnie piêæ dni. Mogê powiedzieæ jedno, …moje koszmary sta³y siê bardzo realistyczne. Ten obraz zwi±za³ siê ze mn±. Przy³apa³em siê na my¶leniu o nim kilka razy w ci±gu dnia. Ci, którzy mnie znaj±, wiedz±, ¿e zawsze mia³em koszmary. Ale ten tydzieñ by³ inny. Czu³em, ¿e sta³y siê one bardziej rzeczywiste. Nie mówiê, ¿e uwierzy³em w t± historiê, ale powiem, ¿e jest to … trochê ironiczne. Sami sprawd¼cie . Na dole tego postu znajduje siê link do ¶ci±gniêcia oryginalnego smile.jpg. A teraz opowiem wam historiê Mary. Mówi siê, ¿e ten obrazek zniszczy³ jej ¿ycie. – Shad
Ciekawy przypadek Mary
Po raz pierwszy spotka³em siê osobi¶cie z Mary E. latem 2007 roku. Umówi³em siê z jej mê¿em, Terence’em, abym móg³ przeprowadziæ z ni± wywiad . Mary pocz±tkowo zgodzi³a siê, bo nie by³em reporterem, ale raczej amatorskim pisarzem gromadz±cym informacje na kilka tematów na uczelnie, je¶li wszystko by posz³o zgodnie z planem, zebra³bym trochê czystej fantazji. Zaplanowali¶my rozmowê na weekend, kiedy akurat by³em w Chicago z niepowi±zanych spraw, ale w ostatniej chwili Mary zmieni³a zdanie i zamknê³a siê w swojej sypialni, odmawiaj±c wizyty ze mn±. Przez pó³ godziny siedzia³em z Terence’em przed drzwiami sypialni, nastêpnie s³ucha³em i robi³em notatki gdy Terence próbowa³ bezskutecznie uspokoiæ ¿onê. Rzeczy, które Mary mówi³a nie by³y zbyt sensowne, ale nadaj±ce siê do wzorca, którego siê spodziewa³em: choæ nie widzia³em jej, wiem, ¿e p³aka³a i czê¶ciej ni¿ jej wymówki aby nie rozmawiaæ ze mn±, skupia³a siê na chaotycznym dialogu z jaka¶ wyimaginowan± istot±, z jej snów lub koszmarów. Terence przeprosi³ mnie z ca³ego serca, kiedy przesta³ uspokajaæ Mary, a ja stara³em siê j± przekonaæ, przypominaj±c, ¿e nie jestem reporterem w poszukiwaniu historii, ale tylko ciekawym, m³odym cz³owiekiem w poszukiwaniu informacji. Poza tym, pomy¶la³em, ¿e mo¿e móg³bym dowiedzieæ siê czego¶ o niej w inny sposób je¿eli tylko zdobêdê odpowiednie materia³y.
Mary E. by³a odpowiedzialna za obs³ugê sieci internetowej w niewielkiej siedzibie w Chicago Bulletin Board System w 1992 r., kiedy po raz pierwszy zetknê³a siê ze smile.jpg i jej ¿ycie zmieni³o siê na zawsze. Ona i Terence byli ma³¿eñstwem tylko od piêciu miesiêcy. Mary by³a jedn± z oko³o 400 osób, którzy widzieli obraz, kiedy zosta³ opublikowany na BBS jako hiper³±cze, jednak by³a ona jedyn± osob±, która otwarcie mówi³a o tym do¶wiadczeniu. Reszta pozosta³a anonimowa, lub byæ mo¿e nie ¿yje. W 2005 r., kiedy by³em dopiero w dziesi±tej klasie, smile.jpg po raz pierwszy zwróci³ moj± uwagê przez rosn±ce zainteresowanie w internetowych, niewyja¶nionych zjawiskach. Mary by³a najczê¶ciej wskazywan± ofiar± tego, co jest czasem okre¶lane jako "Smile.dog", nazwa smile.jpg jest to rzekome u³atwienie do wy¶wietlenia. To, co o¿ywi³o moje zainteresowanie (nie oczywiste elementy grozy cyber legend i moja sk³onno¶æ ku takim rzeczom) by³ zwyk³y brak informacji, zazwyczaj ludzie nie wierz±, ¿e mo¿e istnieæ co¶ poza plotk± czy mistyfikacj±.
Ten przypadek jest wyj±tkowy, poniewa¿, mimo ¿e ca³y fenomen opiera siê tylko na jednym obrazku, nigdzie nie mo¿na go znale¼æ. To oczywiste, ¿e wiele fa³szywych i pozornych ¶mieci internetowych nazwanych smile.jpg, pojawia siê na najczê¶ciej odwiedzanych stronach o tematyce paranormalnej na przyk³ad takich jak 4chan czy imageboard. Podejrzewa siê, ¿e s± to podróbki, bo nie oddzia³ywaj± na ludzi tak samo jak prawdziwy smile.jpg , który mo¿e powodowaæ nag³± padaczkê, ból w skroniach lub silne poczucie niepokoju. Te rzekome reakcje s± jednymi z powodów, dlaczego smile.jpg traktuje siê z tak± pogard±, poniewa¿ wydaje siê byæ oczywistym absurdem, ale w zale¿no¶ci kogo spytamy o niechêæ do potwierdzania istnienia smile.jpg jest po prostu spowodowana strachem lub po prostu niedowierzaniem.
Ani smile.jpg ani Smile.dog nie jest nigdzie wspomniany na Wikipedii, ale na stronie znajduj± siê artyku³y o innych skandalicznych przypadkach jak hello.jpg lub 2girls1cup, wszelkie próby stworzenia strony o smile.jpg s± usuwane przez jednego z wielu administratorów encyklopedii.
Spotkania z smile.jpg s± materia³ami napêdzaj±cymi powstawanie legend Internetu. Historia Mary E. nie jest jedyna, istniej± niepotwierdzone pog³oski, ¿e pokazano smile.jpg w pierwszych dniach istnienia Usenet. Istnieje nawet opowie¶æ, ¿e w 2002 r. haker sfloodowa³ forum humoru i satyry strony Something Awful zdjêciami Smile.dog, powoduj±c, ¿e prawie po³owa u¿ytkowników forum dosta³a padaczki. Mówi siê te¿, ¿e od po³owy lat 90 do ich koñca, smile.jpg by³ przekazywany na Usenet jako za³±cznik w e-mail’ach ³añcuszkowych z tematem "U¦MIECHNIJ SIÊ! BÓG CIÊ KOCHA!” Jednak pomimo wielu ods³on tych afer okaza³o siê, ¿e niewiele osób przyznaje siê do brania jakiegokolwiek w tym udzia³u. ¯aden ¶lad ani link do oryginalnego pliku nigdy nie zosta³ odkryty.
Ci, którzy twierdz±, ¿e naprawdê widzieli smile.jpg czêsto t³umacz± siê, ¿e byli zbyt zajêci, aby zapisaæ kopiê obrazu na dyskach twardych. Jednak wszystkie domniemane ofiary, podaj± ten sam opis zdjêcia: Pies-jako stworzenie (zazwyczaj opisywany jako podobny do Husky), o¶wietlone przez lampê b³yskow± aparatu, znajduje siê w mrocznym pokoju, jedyny szczegó³, który jest widoczny w tle jest rêka ludzka, wychodz±ca z ciemno¶ci po lewej stronie ramki. Rêka jest pusta, ale zazwyczaj opisywana jest jako „machaj±ca” lub „kiwaj±ca”. Oczywi¶cie, najwiêcej uwagi po¶wiêca siê psu (lub stworzeniu podobnemu do psa, poniewa¿ nikt tak naprawdê do koñca nie wie co widzia³). Pysk zwierzêcia rzekomo dzieli szeroki u¶miech, który ukazuje dwa rzêdy bia³ych, bardzo prostych, bardzo ostrych, bardzo ludzko wygl±daj±cych zêbów…
Witam
To wszystko zaczê³o siê jaki¶ miesi±c temu, wreszcie muszê siê z kim¶ tym podzieliæ.
Zaczê³o siê na przyjêciu u mojego znajomego. Jest on artyst± który wynajmuje mieszkanie na poddaszu, w przemys³owej czê¶ci miasta. Je¿eli potrafisz sobie wyobraziæ Detroid w latach 20', to w³a¶nie tak wygl±da to miejsce. Kilka przestarza³ych fabryk które tworz± razem potê¿ne bloki. Wiêkszo¶æ z nich jest dawno opuszczona i zapomniana. Wracaj±c do imprezy, troszkê przesadzi³em z piciem wiêc postanowi³em trochê zluzowaæ i przespaæ siê na kanapie.
Obudzi³em siê oko³o 4 nad ranem, s³oñce jeszcze nie wsta³o ale by³o ju¿ na tyle widno ¿e takie czynno¶ci jak poranna toaleta nie stwarza³y ju¿ zbytnich problemów. Skierowa³em siê wiêc do ³azienki, stara³em siê cichutko st±paæ na palcach aby nie pobudziæ pozosta³ych cz³onków zabawy, którzy, s±dz±c po ilo¶ci porozrzucanych butelek ju¿ dawno odp³ynêli. Gdy korzysta³em z ubikacji przez okno mog³em podziwiaæ panoramê opuszczonego, porzuconego miasta. Przypomnia³em sobie jak bardzo lubi³em takie miejsca gdy by³em ma³y, miejsca ciemne, pozbawione ¿ycia, têtni±ce tajemniczo¶ci± ale z drugiej strony dziwnie spokojne.
Zrobi³em co mia³em do zrobienia w kiblu, wróci³em na kanapê i stara³em siê ponownie zasn±æ. Po oko³o 45 minutach wpatrywania siê w sufit, liczenia baranów i Bóg wie czego uzna³em ¿e nie mam zamiaru spêdziæ tutaj ani chwili d³u¿ej. Odstawiaj±c swoj± mêsk± dumê na bok, postanowi³em obudziæ swoj± dziewczynê i poprosiæ j± czy mog³a by odwie¼æ mnie do domu. My¶la³em o tym, aby wróciæ na piechotê, ale o tej godzinie by³o to zbyt niebezpieczne miejsce aby wybieraæ siê gdziekolwiek. Jest fantastyczn± dziewczyn± wiêc chêtnie siê na to zgodzi³a i powiedzia³a ¿e bêdzie tam za oko³o pó³ godziny, jak tylko dotrze to zadzwoni do mnie ¿ebym wyszed³ na zewn±trz. Niestety moja komórka roz³adowa³a siê po oko³o 10 minutach, wiêc postanowi³em ¿e bêd± wygl±da³ za ni± przez okno. Siedzia³em tak chwilê przy tym oknie czuj±c ¿e moje powieki robi± siê coraz ciê¿sze a¿ wreszcie zapad³em w niespokojny sen.
Nagle jaki¶ ha³as wyrwa³ mnie ze snu. Nie by³ strasznie g³o¶ny, ale to wystarczy³o abym powróci³ do rzeczywisto¶ci. Wyjrza³em przez okno poszukuj±c ¼ród³a d¼wiêku ale nie zobaczy³em nikogo. Jednak po drugiej stronie ulicy, obok wielkich kontenerów le¿a³ komputer i rozbity monitor którego wcze¶niej tutaj nie by³o (w czasie imprezy parê razy wychodzi³em wynie¶æ ¶mieci i ¿adnego komputera tam nie by³o).
W tym samym momencie us³ysza³em warkot silnika i zobaczy³em samochód mojej dziewczyny. Zszed³em na dó³, przytuli³em j± i ju¿ mia³em wsiadaæ do samochodu, kiedy przypomnia³o mi siê ¿e mój przyjaciel potrzebowa³ kilku czê¶ci od komputera, wiêc postanowi³em przej¶æ siê ko³o kontenera aby sprawdziæ czy mo¿e da³bym rade uratowaæ jakie¶ czê¶ci z le¿±cego tam sprzêtu.
Monitor by³ bez warto¶ci - ca³kowicie rozbity. Jednostka ku mojemu zdziwieniu wygl±da³a na praktycznie now±, wiêc w³o¿y³em j± do baga¿nika i odjechali¶my.
Ca³kowicie o niej zapomnia³em , dopiero gdzie¶ tydzieñ od tamtego zdarzenia zadzwoni³a moja dziewczyna ¿e jednostka ci±gle znajduje siê w baga¿niku i ¿e mam pó³ godziny aby j± odebraæ. Tej samej nocy przywioz³em j± do domu i postanowi³em najpierw pod³±czyæ jednostkê do monitora i sprawdziæ czy nadal dzia³a - ku mojemu zdziwieniu dzia³a³a znakomicie. Na dysku twardym by³ zainstalowany system Windows XP i by³ zupe³nie wyczyszczony. Z chor± ciekawo¶ci± postanowi³em przeszukaæ dok³adnie ca³y system. Do wyszukiwarki wpisywa³em s³owa takie jak "porno", "cycki" czy "cipka" w nadziei ¿e znajdê jakie¶ zupe³nie odjechane a mo¿e nawet nielegalne filmy czy zdjêcia pornograficzne których poprzedni w³a¶ciciel stara³ siê pozbyæ.
(Nie)Stety moje poszukiwania nie przynios³y ¿adnego efektu. Wyszukiwanie zdjêæ - nic. Wiêc zabra³em siê za wyszukiwanie filmów. Tutaj pojawi³ siê jeden jedyny plik. Ukryty w folderze WINDOWS/system32 o rozszerzeniu avi. "Barbie.avi". Co innego mog³em zrobiæ ? Uruchomi³em go...
Teraz jest w³a¶nie ten moment gdy wszystko robi siê naprawdê dziwne.
Film wydawa³ siê nie byæ poddany jakimkolwiek obróbkom, trwa³ oko³o godziny. Przedstawia³ siedz±c± na krze¶le kobietê na bia³ym tle. Przewin±³em film do przodu i ci±gle widaæ by³o na nim t± sam± siedz±c± kobietê. Wtedy postanowi³em poogl±daæ dok³adnie ca³y film aby dowiedzieæ siê czego¶ wiêcej, szczególnie interesowa³o mnie to o czym ona mówi... Niestety po oko³o 15 sekundach nagranie jest fatalnej jako¶ci a jej g³os ginie w bia³ym szumie. W ten sposób nie doszed³bym do niczego, wiêc postanowi³em wrzuciæ ten film do jakiego¶ programu który zajmuje siê obróbk± audio i pobawiæ siê w odizolowanie jej g³osu od reszty szumów. Troszeczkê pomog³o ale dalej nie by³em w stanie zrozumieæ co chce powiedzieæ. By³em ju¿ wtedy bardzo zaintrygowany ca³± spraw± wiêc zacz±³em zwracaæ uwagê na jêzyk jej cia³a i mimikê twarzy.
Uzna³em ¿e kto¶ musi zadawaæ jej jakie¶ pytania, poniewa¿ od czasu do czasu przestaje ona mówiæ i uwa¿nie s³ucha, a nastêpnie znowu co¶ mówi. Od 15 minuty filmu, jej twarz wyra¼nie poczerwienia³a - jakby kto¶ zadawa³ jej bardzo intymne pytania, lecz nadal odpowiada na ka¿de z nich. Wkrótce po tym zaczyna p³akaæ. Szlocha histerycznie ju¿ do koñca filmu. Jednym z niewielu s³ów jakie by³em w stanie rozczytaæ z ruchu jej warg to "skóra". Powtarza to s³owo wiele razy podczas ca³ego materia³u a nawet w pewnym momencie ci±gnie siê za skórê na rêce. Wydaje siê byæ z niej bardzo niezadowolona.
Jest znacznie wiêcej rzeczy które muszê wam opowiedzieæ, ale robi siê pó¼no i nie mogê ju¿ kontynuowaæ. Resztê napiszê jutro. Bo¿e chroñ moj± duszê.
Po tym czasie Autor tematu (poniewa¿ pasta pochodzi z sekcji /x/) znika na dzieñ, po czym pojawia siê i dokañcza swoj± opowie¶æ.
OP TUTAJ (OP znaczy Original Poster co oznacza mniej wiêcej autora tematu) :
Po oko³o 40 minutach p³acze ju¿ tak mocno ¿e ledwo mo¿e patrzeæ do kamery. W tym miejscu przestaje cokolwiek mówiæ i przez resztê materia³u po prostu p³acze, a jej g³owa jest spuszczona w dó³. Co jest bardzo dziwne nie porusza siê ani nie wstaje.... po chwili obraz robi siê kompletnie czarny. By³em cholernie oszo³omiony kiedy film dobieg³ koñca. Ogl±da³em ten film jeszcze kilkana¶cie razy w ci±gu tamtej nocy, staraj±c siê wychwyciæ najmniejsz± nawet poszlakê która pozwoli³aby mi dowiedzieæ siê czego¶ wiêcej. Czu³em siê bardzo niezadowolony z wyników, chcia³em wiedzieæ wiêcej.
Wtedy te¿ zauwa¿y³em ¿e wyciemnienie trwa oko³o 10 minut a oko³o drugiej minuty film rozpoczyna siê od nowa. Jest teraz bardzo zniekszta³cony prawie nie nadaj±cy siê do ogl±dania. Widzia³em na nim parê nóg które spaceruj± wzd³u¿ torów kolejowych, nie widaæ nic wiêcej tylko ma³± stacjê kolejow± w oddali. Domy¶lam siê ¿e kamera przypadkowo sama siê w³±czy³a lub jej w³a¶ciciel zapomnia³ j± po prostu wy³±czyæ. Osoba na filmie spaceruje wzd³u¿ torów oko³o 6 minut a nastêpnie skrêca do lasu i przechodzi przez co¶ co wygl±da na zrobion± ze sklejki k³adkê. W tym miejscu film ju¿ definitywnie siê koñczy.
Moje serce zaczê³o biæ szybciej, niedaleko mojego domu znajduje siê stara stacja kolejowa która wygl±da bardzo podobnie do tej któr± mo¿emy zobaczyæ na filmie. MUSIA£EM to sprawdziæ. Zadzwoni³em do mojego przyjaciela Ezra - typowy "byczek" jak zwyk³o siê takich ludzi okre¶laæ. 6'4 wzrostu i 250 funtów miê¶ni. Przekona³em go aby wyruszy³ wraz ze mn± na ma³± ekspedycjê. Sam nie jestem jakim¶ wymoczkiem, ale czu³em ¿e zabranie dodatkowych extra miê¶ni na wyprawê do lasu w poszukiwaniu Bóg-wie-czego jest bardzo dobrym pomys³em. Ca³y ten plan nie pozwoli³ mi tamtej nocy zmru¿yæ oka.
Nastêpnego ranka w s³oneczn± Sobotê, wzi±³em latarkê, aparat oraz moj± 7-calow± "sztywn±" pa³kê teleskopow± o metalowym wykoñczeniu po czym wyszed³em na spotkanie z Ezarem. Kiedy dotar³em do jego domu w³a¶nie przewraca³ siê na drugi bok pogr±¿ony w g³êbokim ¶nie. Kiedy go obudzi³em, grzecznie kaza³ mi "spierdalaæ". By³em ju¿ spakowany i przygotowany psychicznie na moj± przygodê wiêc postanowi³em nie odpuszczaæ. Z nim czy bez niego. Niewa¿ne - wyruszam !
Nieca³e pó³ godziny pó¼niej zaparkowa³em swój samochód na stacji kolejowej, wzi±³em moje rzeczy i wskoczy³em na tory. Po pewnym czasie, zauwa¿y³em kawa³ek z³amanej k³adki, zrobionej oczywi¶cie ze sklejki. Moje kolana niemal ugiê³y siê z wszechogarniaj±cego podniecenia. Szed³em powoli szlakiem wyznaczonym przez k³adkê, zwracaj±c baczn± uwagê na wszystko. Zatrzymywa³em siê od czasu do czasu aby uklêkn±æ i nas³uchiwaæ kogokolwiek lub czegokolwiek... lecz dooko³a by³o tak cicho. Nigdy wcze¶niej w swoim ¿yciu tak siê nie denerwowa³em. Tak naprawdê nie mia³em nawet bladego pojêcia co mogê zastaæ na koñcu drogi.
Gêsty las powoli ustêpowa³ miejsca ³±ce, wtedy te¿ TO zobaczy³em - dom który wygl±da³ jakby zosta³ dos³ownie po¿arty przez las. Na pierwszy rzut oka móg³by¶ powiedzieæ, ¿e nikt w nim nie mieszka³ przez 20 mo¿e 30 lat. Mia³em ze sob± aparat i pstrykn±³em parê fotek. Kilka metrów od domu widzia³em tak¿e wiatê zbudowan± z blachy, teraz ju¿ kompletnie zardzewia³ej. Przez chwilê siedzia³em ukryty w¶ród drzew wszystko bacznie obserwuj±c. Nie chcia³em wyj¶æ na otwarte pole, mia³em z³e przeczucie ¿e co¶ lub kto¶ mo¿e mnie zobaczyæ. Minê³o kilka dobrych minut nim zebra³em w sobie wystarczaj±co du¿o odwagi by ruszyæ w stronê domu.
Drzwi by³y czê¶ciowo otwarte, uchyli³em je trzymaj±c w mojej rêce przygotowan± wcze¶niej latarkê, stwierdzi³em z ulg± ¿e wnêtrze jest ca³kiem dobrze o¶wietlone. Od³o¿y³em wiêc latarkê i wyj±³em aparat aby zrobiæ kilka zdjêæ. Nie by³o tam ¿adnych mebli, a po pod³odze wala³y siê kawa³ki drewna, masa gruzu i wszystko co mo¿liwe. Ruszy³em w g³±b domu, widzia³em ró¿ne rzeczy do których nie przywi±zywa³em wtedy wiêkszej wagi, lecz teraz kiedy my¶lê o nich z perspektywy czas, wydaj± mi siê one bardzo, a nawet bardzo bardzo dziwne.
Pierwsz± dziwn± rzecz± by³ drzwi które prawdopodobnie prowadzi³y do piwnicy, wygl±da³y na zbyt nowe i nie pasowa³y zupe³nie do tego ca³ego dusznego i starego domu. Co wiêcej jako jedyne drzwi w ca³ym domu by³y zamkniête. Gdy wdrapa³em siê na drugie piêtro, widzia³em kilka krzese³ i sk³adany stó³ które te¿ wydawa³y siê zupe³nie tutaj nie pasowaæ (tak jak drzwi by³y zbyt nowoczesne).
Lecz to co najbardziej mnie niepokoi³o to ³azienka. Kurz z lustra by³ wytarty, nad wanna by³a zawieszona czysta plastikowa zas³onka z której sp³ywa³o kilka kropel wody ! W tym samym czasie us³ysza³em g³o¶ny jêk. Staraj±c siê opanowaæ ogarniaj±ce mnie przera¿enie, wyskoczy³em przez okno jak oparzony i ile si³ w nogach pogna³em w kierunku torów. W po³owie drogi zda³em sobie sprawê ¿e jêk by³ bardzo podobny do d¼wiêku który wydaj± rury wodoci±gowe kiedy kto¶ otwiera zawór lub kiedy po prostu p³ynie przez nie woda. Chwila ulgi zmieni³a siê w horror kiedy do g³owy przysz³o mi pytanie :
"Dlaczego w zasranym opuszczonym domu który znajduje siê w samym ¶rodku *******onego lasu, przez rury p³ynie woda i najprawdopodobniej kto¶ w³a¶nie z niej korzysta ?".
Od tamtego czasu nie by³o mnie tam i nie mam najmniejszego zamiaru wracaæ.
Wiêcej wiadomo¶ci od OP nie stwierdzono.
Na koniec kilka zdjêæ które pojawi³y siê w temacie :